Spacerem nad Czarne Stawy

Dwie poniższe propozycje wycieczek łączy to, że dla obu celem jest Czarny Staw. W pierwszym przypadku, ten pod Rysami, w drugim zaś Gąsienicowy. Szlaki te mają charakter długiego spaceru i nadają się świetnie na bezpieczne, zimowe wędrówki. Oba tez mają znamiona tatrzańskich klasyków – i obok tras w dolinach Tatr Zachodnich – należą do najbardziej obleganych dróg turystycznych całych Tatr.

Palenica Białczańska – Czarny Staw pod Rysami –  Palenica Białczańska

Rejon

Tatry - Otoczenie Morskiego Oka

Czas przejścia

6 godzin

Suma podejść

821 metrów

Stopień trudności

łatwa

Atrakcyjnośc krajobrazowa

6/10

Nad Czarny Staw Pod Rysami prowadzi wygodna droga asfaltowa z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko. Droga stanowi obowiązkowy klasyk turystyczny dla odwiedzających Tatry letników. W okresie wakacyjnym jest najbardziej zatłoczonym szlakiem tatrzańskim. Jesienią i zimą ilość ludzi wyraźnie się zmniejsza przez wędrówka staje się bardziej atrakcyjna. Zaczynamy podróż z pętli autobusowej na Palenicy Białczańskiej, na którą dotrzemy z Zakopanego busem, które z dużą częstotliwością kursują spod dworca głównego.

Podążamy asfaltem wzdłuż rwącego potoku Białka, który wydrążył dno Doliny Rybiego Potoku. Droga jest niewymagająca, przyjemna i poza leśnymi skrótami, w całości asfaltowa. Po 20-tu minutach marszu mijamy most nad Waksmundzkim Potokiem i rozstaje szlaku zielonego z Pięciu Stawów do schroniska w Roztoce. Szybko pokonujemy podejście, będące skrótem asfaltowych serpentyn. Jeszcze tylko Polana Włosienica i wreszcie, po 8-miu kilometrach docieramy do schroniska nad Morskim Okiem. To co ukazuje się nam z tarasu schroniska jest najbardziej znaną panoramą polskich Tatr. Nasz wzrok opiera się o potężny, dominujący nad stawem mur Mięguszowieckich Szczytów. Pośrodku tego urwiska dojrzymy Kocioł Mięguszowiecki zwany potocznie Bandziochem. Łatwo go rozpoznamy po zawsze zalegających tam zwałach śniegu. Po stronie prawej, bez trudu, wyodrębnimy charakterystyczny wierzchołek Mnicha. Ze ścieżki wokół Morskiego Oka dostrzeżemy, że Mnichowi towarzyszą mniejsi bracia przylegający do siebie ramionami: Mniszek i Ministrant. Wysoko, nad Mnichem wisi posępne cielsko Cubryny. Ten, imponujący widok zachwyca i magnetyzuje. Ujawnia charakterystyczną cechę Tatr – specyficzną perspektywę, w której odległe szczyty nachodzą na obserwatora swoimi ścianami i wydaje się, że swobodnie można dotknąć ich granitu. Nasza droga ze schroniska wiedzie dalej. Wchodzimy na szlak czerwony i obchodzimy od wschodu Morskie Oko ścieżką prowadzącą na Rysy. Dzisiaj jednak nie są one naszym celem, bowiem wycieczka wiedzie tylko do niecki Czarnego Stawu wciśniętego w potężny kocioł, ciasno okolony wysokimi urwiskami.

Tutaj konieczna uwaga – zmierzając do Czarnego Stawu Pod Rysami musimy pokonać wysoki próg oddzielający Morskie Oko od niecki Czarnego Stawu. Można bez kłopotu go przejść jeśli nie zalega tam śnieg. W przeciwnym wypadku niezbędne będzie wejście w rakach. Przydatne okażą się też kijki względnie czekan turystyczny. Odradzam wędrówkę po intensywnych opadach śniegu, tym bardziej bez wspomnianego wyżej sprzętu.

Po 20-tu minutach marszu wchodzimy wreszcie nad próg Czarnego Stawu pod Rysami. Od razu przeszywa nas chłód bijący od wody. Okalające nieckę góry tworzą mroczny klimat posępnego cyrku skalnego. Jesień jeszcze potęguje te wrażenia. Nie sposób nie przytoczyć słów Wincentego Pola „Nie darmo tak go nazwano, jest to kraina śmierci”.

Z nad stawu roztacza się zjawiskowa panorama górska. Patrząc w prawo widzimy wielką ścianę Kazalnicy Mięguszowieckiej, której podstawa wyrasta niemal z tafli wody. To jedna z najbardziej honornych ścian tatrzańskich, poprzecinana gęstą siatką ekstremalnie trudnych dróg wspinaczkowych. Kazalnicę śmiało można nazwać autentyczną kuźnią polskiego wspinania. Spojrzenie na wprost wiedzie nas w skalne załupy Niżnych Rysów. Nieco po lewej baraszkuje charakterystyczna figura Żabiej Lalki. Dalej, trochę w głębi, piętrzą się Rysy. Jeszcze nieco w prawo, niewybitne stąd, otoczenie Wołowej Turni. Odległe cielsko Wołowej to autentycznie wysokogórska okolica. Prowadzi tam tylko taternicka ścieżka, a zapuszczenie się w te odległe rejony gwarantuje  przygodę o alpejskim charakterze.

Ciesząc się tymi widokami nie zapomnijmy o drodze powrotnej. Schodząc do Morskiego Oka powściągnijmy brawurę i ze wzmożoną ostrożnością pokonajmy, tym razem w dół, trudny próg Czarnego Stawu. Przy tafli Morskiego Oka jest już bezpiecznie. Teraz czeka nas wędrówka do schroniska i marsz sławetnym asfaltem, aż do parkingu na Palenicy.

Widok z Czarnego Stawu pod Rysami w stronę Rysów
Widok z Czarnego Stawu pod Rysami w stronę Rysów. fot. Magdalena Jeziorska

Kuźnice – Skupniów Upłaz – Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Dolina Jaworzynka

Rejon

Tatry – Dolina Gąsienicowa

Czas przejścia

5 godzin

Suma podejść

786 metrów

Stopień trudności

łatwa

Atrakcyjnośc krajobrazowa

8/10

Druga z proponowanych tras jest podobna, również prowadzi nad Czarny Staw tyle, że Gąsienicowy. Wędrówkę zaczynamy w Kuźnicach. Idziemy za znakami żółtymi, szerokim i wygodnym duktem turystycznym. Szlak wiedzie przez las, wznosząc się systematycznie. Po kilkudziesięciu minutach marszu opuszczamy las i zaczynamy trawers wzdłuż Upłazu (Skupniów Upłaz). Tutaj szlak nieco się wypłaszcza i naszym oczom ukazują się ciekawe, górskie widoki. Docierając w okolice Przełęczy Pod Kopą podziwiać możemy masyw Giewontu i rozległą panoramę na wzniesienia Tatr Zachodnich. Spoglądając na południe dostrzeżemy już wysokogórski charakter otoczenia Czarnego Stawu Gąsienicowego – miejsca, do którego prowadzi nasza wycieczka. Z niewybitnej przełęczy, po minięciu rozwidlenia szlaków, zaczynamy łagodnie się obniżać, schodząc w stronę Hali Gąsienicowej. Kilkaset metrów od schroniska Murowaniec miniemy niepozorną, drewnianą chatę, która niemal przylega do ścieżki szlaku. Jesteśmy w historycznym miejscu dla rozwoju polskiego alpinizmu i wspinana w ogóle. Wspomniany, niepozorny budynek to kultowa Betlejemka – centralny ośrodek szkolenia Polskie Związku Alpinizmu. Miejsce w którym wspinaczkowych umiejętności nabywały największe sławy światowego himalaizmu. Wystarczy wspomnieć choćby Jerzego Kukuczkę, Krzysztofa Wielickiego czy prekursora alpejskiego stylu w górach najwyższych – Wojciecha Kurtykę.

Po kilkunastu minutach marszu wita nas już gwar schroniska na Hali Gąsienicowej, zwanego Murowańcem. Uzupełniamy płyny (gorąca herbata) i raźnie ruszamy na kulminacyjny etap naszego górskiego spaceru, który poprowadzi nas do tafli Czarnego Stawu Gąsienicowego. Ten odcinek jest krótki, za to obfituje w niezapomniane widoki wysokich partii Tatr, włącznie z eksponowaną, skalistą granią, którą wiedzie słynna Orla Perć, jeden z najbardziej wymagających, tatrzańskich szlaków turystycznych. Ścieżka prowadzi nas po skalnych płytach, wznosząc się powoli. Po dwudziestu minutach marszu docieramy do charakterystycznego progu, stanowiącego północną granicę Doliny Gąsienicowej. Tu warto zatrzymać się na moment i spojrzeć w lewo. Na dnie głębokiego wąwozu bystre oko odnajdzie charakterystyczny głaz z napisem upamiętniającym postać Mieczysława Karłowicza, wybitnego kompozytora i taternika, który zginął w tym miejscu pod lawiną śnieżną. Nieco dalej zaczynamy krótkie, za to forsowne podejście wyprowadzające  na wspomniany wyżej próg doliny. Po jego pokonaniu docieramy wreszcie do niecki Czarnego Stawu Gąsienicowego. Rozpościera się tu wspaniała panorama górska. W tafli wody przegląda się masyw Kościelca, którego wschodnie urwisko styka się piargami z brzegiem jeziora. Po lewej stronie dominuje masyw Granatów, zaś na wprost grań Kozich Wierchów i Zamarłej Turni. To właśnie tędy wiedzie, wspomniany wcześniej, czerwony szlak zwany Orlą Percią. Atmosfera nad Czarnym Stawem Gąsienicowym jest zgoła odmienna od tej, panującej nad tym pod Rysami. Feria jesiennych barw doświetlona słońcem wprowadza nastrój sielanki. Należy przysiąść nad brzegiem stawu i oddać się błogiemu lenistwu, podziwiając granie odległych szczytów.

Drogę powrotu dobrze jest nieco zmodyfikować i w okolicach Upłazu, gdzie szlaki rozwidlają się, zejść za żółtymi znakami do Doliny Jaworzynki. Połowa szlaku jest stroma i bardzo szybko się obniża. W trakcie deszczu jest tutaj ślisko, należy wtedy schodzić uważnie, aby uniknąć niefortunnego upadku. Po zejściu w dolinę szlak staje się płaski, a górska wędrówka zmienia się w sielski spacer prowadzący do samych Kuźnic.

Widok na masyw Mieguszowieckich Szczytów ze szlaku nad Czarny Staw
Widok na masyw Mieguszowieckich Szczytów ze szlaku nad Czarny Staw fot. Magda Jeziorska

Uwagi Praktyczne.

Obie, zaproponowane tu trasy, są łatwe i dostępne nawet dla początkujących turystów. Obie posiadają niekwestionowane walory estetyczne, ale co ważne, o odmiennym charakterze. Warto przejść je w trakcie jednego pobytu w Zakopanym. Będziemy mieli dwa dni zagospodarowane na  łatwą, dostępną i bardzo atrakcyjną widokowo turystykę. Dla całkowicie początkujących sugerowałbym czas wczesnojesienny, kiedy nie zalega jeszcze stała pokrywa śnieżna i nie tworzą się oblodzone miejsca. Przy takich warunkach zaopatrywanie się z sprzęt zimowy typu raki i ciężkie buty trekkingowe nie jest konieczne.

Sugerowany ekwipunek

Preferowane obuwie to wysokie buty trekkingowe (za kostkę), o sztywnej podeszwie. Najlepiej posiadające wodoodporną membranę i gumowy otok. Kryteria te z nawiązką spełniają buty Kayland model Cross Mountain GTX. Atutem nie do przecenienia w tych butach jest możliwość instalacji raków półautomatycznych. Raki dobrze mieć w pogotowiu W warunkach oblodzenia lub zalegania zmrożonych desek śnieżnych umożliwią bezpieczne przebycie takich miejsc.

Weźmy ze sobą lekki plecak o pojemności 20-25 litrów. Przydadzą się też kijki trekkingowe, zwłaszcza w partiach zaśnieżonych. Reszta ekwipunku typu czołówka i odpowiednia odzież, to rzecz oczywista dla każdego świadomego turysty.

Privacy Preference Center